sobota, 3 listopada 2012

Animacja europejska

Na dobry początek działalności bloga przypominamy wydarzenie z zeszłego roku akademickiego. Podczas pokazu animacji europejskiej udowodniliśmy, że nie tylko Stany Zjednoczone i Japonia potrafią opowiadać rysunkiem. Było strasznie, śmiesznie i melancholijnie.

Polska
Rozpoczęliśmy od naszego podwórka i uznanego twórcy. Zaprezentowaliśmy „Sztuka Spadania”  Tomasza Bagińskiego.  Zrealizowana w 2004r, w dwa lata po nominowanej do Oscara „Katedrze”.


Rosja
Rosja zapewniła nam dwie romantyczne historie. Spodziewaliście się tego po naszych sąsiadach? Na początek zaprezentowaliśmy „Invention of Love”. Pracę dyplomową zrealizowaną  na Uniwersytecie Kultury i Sztuki w Petersburgu przez Andrey Shushkov  w 2010 r. Kolejna była nominowana do Oscara w 2009 r. „Lavatory love story” uznanego na międzynarodowej arenie  Konstantina Bronzita. 



Belgia
Z Belgii, ojczyzny smerfów, w której aż roi się od wspaniałych animatorów pokazaliśmy trzy filmy. Pierwszy był „Flatlife” Jonasa Geirnaerta z 2004r. Ta historia życia w bloku została od początku do końca stworzona przez jednego tylko człowieka (ponad 9 tys. obrazków). Autor wysłał niedokończony, pozbawiony dźwięku film na festiwal w Cannes. Mimo to wygrał nagrodę Jury za Najlepszy Film Krótkometrażowy.  Następnie mogliśmy zobaczyć ewolucję człowieka według Paula Jadoula w „Terefic Vooodooo” z 2006 r. Kolejna była opowieść o Lili i wilku w „Zły wilk” Florence Henrard z 1996 r.


 



Włochy
Słoneczna Italia słynie z filmików o przemiłym ludziku z kresek wędrującym po zielonym świecie- w Polsce jego wizerunek wykorzystała jedna z sieci komórkowych. To także ojczyzna najbardziej znanej pełnometrażowej animacji erotycznej z 1973 r. „King Dick”. My we Włoszech zrobiliśmy przerwę na reklamy. Zaprezentowaliśmy dwa odcinki z serii spotów kawy Lavazza, a także reklamy parmezanu i czekolady.  


 

 





Dania
 Dania kojarzy się z klockami lego, nie z filmami rysunkowymi. Nam jednak udało się znaleźć zrealizowaną w pixarowskim stylu, wyprodukowaną w Animation Workshop „Dziewczynkę i robota”.


Hiszpania
 Z Dani przenieśliśmy się do Hiszpanii. Gdzie współtwórca takich filmów jak „Walee” czy „Gdzie jest Nemo?”, Rodrigo Baalas stworzył swój krótki metraż. Po „Almie” z 2009 r. nadszedł czas na „Rosę” Jesusa Orellana. Po premierze, 11 listopada 2011 r. fani i krytycy oszaleli na punkcie tej produkcji. 




Francja
 Animacja francuska jest powszechnie znana na całym świecie. Aby więc zadziwić publiczność za kryterium przyjeliśmy zaskakującą fabułę. Zaprezentowalismy prace studentów, bo im jak wiemy pomysłów nie brakuje. Na początek „W głowę” z 2008 r. o tym jak się umiera na wojnie. Wyprodukowaną przez szkołę ESMA w Tuluzie, zajmującą się kształceniem do realizacji projektów w technice 3D. Później, było ostrzeżenie dla wszystkich wielbicieli fastfoodów, z tej samej szkoły-„Hambuster” z 2011 r. . Na koniec najbardziej surealistyczna opowieść grupy studentów z Supinfocom. Tous des monstres” z 2010 r. inspirowana historią Pinokia.





Pokaz specjalny
 W tej dodatkowej części zagościliśmy w Wielkiej Brytanii. Poznaliśmy dzieło Luciano Foglia i jego propozycję na aplikację do iPhona. „Geometric Porn” został odrzucona jako zbyt erotyczna propozycja. Czy jednak jest w niej coś nieprzyzwoitego? Czy tylko nasze kulturowe uwarunkowania sprawiają, że uruchamiają się nasza seksualne skojarzenia?
Pokaz dość przewrotnie zakończył obraz z Izraela- „The Sleischers”.  Bo przecież nie tylko w Stanach Zjednoczonych, Europie i Japonii tworzą animację.



Ci, którzy brali udział w wydarzeniu zauważyli na pewno, że brakuje psychodelicznej twórczości szwedzkiej. Niebawem pojawi się na blogu. Wypatrujcie więc uważnie kolejnego posta.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz