poniedziałek, 3 grudnia 2012

Pies przemalowany

Gdyby tak móc trzymać sobie w domu tygrysa? Czy to nie byłoby wspaniałe? Tak myślą miłośnicy trendu, który tu przedstawię. Na czym polega? Na zmienianiu tego co już mamy w domu, na to co chcielibyśmy mieć bardziej. Po co nam Chow-Chow skoro można mieć pandę. Po co nam kot, skoro możemy mieć lwa.
Przemalowanie zwierząt domowych na dzikie zwierzęta zapoczątkowali chińczycy. Przejęli amerykanie, dodając oczywiście coś od siebie. Potem moda na "wyjątkowy" rodzaj fryzjerstwa poszła w świat. Nie będę więcej pisać. To trzeba zobaczyć. I proszę was, nie róbcie tego w domu.


 Na sam koniec zostawiłam My Little Pony. Nie wiem co wy o tym myślicie ale to co stało się z tym psem podczas British Dog Creative Stylist Of The Year powinno być karalne.








1 komentarz:

  1. Biedne stworzenia. Jak sobie wyobrażam mojego psa u fryzjera, który mu robi TAKIE rzeczy to widzę tylko kłębek nerwów i jedno wielkie nieszczęście na czterech łapkach...

    OdpowiedzUsuń